piątek, 16 sierpnia 2013


czwartek, 18 kwietnia 2013

przepraszam.

Wiem,że większość z Was liczy na NN,ale...
przykro mi.
Na jakiś czas zawieszam tego bloga. 
Jeśli macie co do tego pytania... Kierujcie je na aska. Ode mnie tyle.
Cześć.

ask.

środa, 3 kwietnia 2013

8.

Dziewczyna spojrzała jeszcze raz na chłopaka, po czym przymknęła oczy, dając się ponieść chwili. Nastolatek coraz nachalniej całował jej delikatną skórę,  a Rose widocznie się to podobało.
Chłopak złożył ostatni i w dodatku bardzo delikatny, pocałunek na jej drobnym ramionku i śmielej już, zerknął na dziewczynę.
-Kocham Cię. Kocham jak wariat. Nie chcę byś pomyślała,że zależy mi tylko na tym.
Ciemnowłosa pokręciła szybko głową, przecząc insynuacjom.
-Nie. Nie myślę tak. Miłość...to nie tylko słowa. -Przerwała i objęła swoimi drobnymi dłońmi twarz blondyna. - To również czyny. nawet takie. Miłość to wsparcie, zaufanie...ale również pożądanie. Coś w tym nienaturalnego?
-Skąd.
Chłopak cicho się zaśmiał, po czym łobuzersko się uśmiechnął, ukazując przy tym niewielki dołeczek w swoim policzku. Rosalie od razu oczy zabłyszczały. Nigdy nie czuła się tak, jak teraz. Czuła,że Allan jest dobrą dla niej osobą,że jej nie skrzywdzi,że ją...kocha.  Przygryzła wnętrze policzka i skinęła głową.
-Nie bój się. Znam Cię. Wiem,że nie zależy Ci tylko na tym.
Kciukiem pogładziła jego skroń. Nie trzeba było blondynowi powtarzać tego dwa razy. Uśmiechnął się i sekundę później wpił się w usta dziewczyny, które same się o to prosiły. Jedną dłonią gładził jej lekko zaróżowiony policzek, drugą zaś delikatnie trzymał suwak od jej bluzy, który stopniowo zjeżdżał w dół, tym samym powoli przechodząc do 'sedna'.  Kiedy już wykonał zadanie w stu procentach, uśmiechnął się sam do siebie- i tym razem śmielej- zdjął zbędny ubiór dziewczyny. Brązowooka szybko zareagowała i sprawnie złapała po dwóch stronach dół koszulki Allan'a i szybko ją z niego ściągnęła, przez co musieli przerwać dość namiętny pocałunek. Rzuciwszy t'shirt, gwałtownie (ponownie) wpili się w swoje usta, które pragnęły tylko tego.
-Kocham....Cię...
Chłopak wyszeptał, z niewielkimi przerwami do ucha dziewczyny te dwa magiczne słowa, które podziałały na nią jeszcze bardziej. Dłonie nastolatek oparł po obu stronach głowy dziewczyny i nieśmiało spojrzał na klatkę piersiową dziewczyny, która szybko się unosiła i z powrotem opadała. Niewiele myśląc niemalże zerwał jasny top szatynki,a ta cicho się zaśmiała.
-No, dość brutalnie kochanie.
Wyszeptała, odrywając się na kilka chwil od swojego obiektu pożądania.
-Cały ja!
Zakpił i dłonią złapał ramiączko niebieskiego koronkowego stanika dziewczyny i zsunął najpierw jedno, następnie drugie, ułatwiając sobie nieco.
-Bez obaw...
Dziewczyna wyszeptała prawie że bezgłośnie i wyginając się lekko w łuk, umożliwiła całkiem chłopakowi pole do popisu. On od razu wiedział co robić. Powędrował dłońmi pod plecy Rose i łapiąc zapięcie od stanika, powoli je odpiął. Rzucił 'ustrojstwo' w kąt i się zaśmiał.
-Mmmm...Od razu lepiej.
Wyszeptał i składając pocałunki na szyi dziewczyny, bardzo powoli kierował się coraz to niżej.

_________________________
Wiem wiem! MASAKRA. Wybaczcie.
Nie wiem czy dalej będę to pisać... Niszczę tę historię tymi wypocinami.

środa, 20 marca 2013

7.

Kiedy w końcu oderwałam się od ust chłopaka, spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki. Oparłam głowę o jego tors i delikatnie westchnęłam. Dłonią pogładziłam jego udo, a on się cicho zasmiał.
-Wiesz,że to troszkę łaskocze?
Spytał tonem małego chłopca, a ja uniosłam głowę  i przyjrzałam mu się uważnie.  Jego oczy błyszczały.
-Jesteś szczęśliwy?
Siadłam nieco wygodniej, opierając  się plecami o oparcie, ale wpatrywałam się w Allan'a, próbując odgadnąć o czym myślał. Jednak to mi się nie udało, więc postanowiłam czekać na jego odpowiedź.
-A co to za pytanie?
Otworzył oczy nieco szerzej i koniuszkiem języka przejechał po swojej dolnej wardze.  Posmutniałam i spuściłam wzrok.
-Mała, wiesz o co mi chodzi. -Szepnął i na moim ramieniu zaczął składać delikatne pocałunki. -Chodziło o...No...dlaczego  o to spytałaś tak nagle?
Odwróciłam się przodem do niego, tym samym zabierając mu swoje ramię, które nadal było "męczone" przez jego malinowe wargi. Przysunęłam się bliżej chłopaka i delikatnie się uśmiechnęłam.
-No wiesz... Jesteś tutaj...-przerwałam na moment, by wziąć głębszy oddech i kontynuowałam dalej- ze mną i... Więc jesteś, czy nie?
Zawsze gdy się denerwowałam, zaczynałam mówić nieco chaotycznie, bez ładu i składu. Pokręciłam głową, niezbyt zadowolona ze swoich wypowiedzi.
-Bardzo!
Słysząc ton chłopaka, niemal nie spadłam z łóżka. Wyrwał mnie z moich zamyślań bardzo szybko. Zasmialam się, uderzając go w klatkę piersiową.
-Głośniej się nie dało?!
Syknęłam, udając niezadowoloną i poruszyłam zabawnie brwiami.
-Oj zamilcz kobieto w końcu!
Mruknął tuż przed moimi ustami i ponownie tego dnia, złożył na nich czuły pocałunek.
-Wariat...
Wyszeptałam między kolejnymi to pocałunkami, koncentrując się nad czulościami, którym wydało się nie być końca.

*NARRATOR*

-Sądzisz,że na jak długo jeszcze mamy...- Chłopak przygryzł lekko dolną wargę dziewczyny, po czym ją puścił, uśmiechając się łobuzersko.-Wolną chatę?
Po tym pytaniu, Rose się zaśmiała. Allan za to popatrzył na nią nie bardzo rozumiejąc jej rozbawienia.
-A Ciebie co tak bawi?
-Bo dobrze wiem co masz na myśli potworze!
-A więc tak się bawimy? To teraz w ogóle Cie nie puszcze i co będzie?!
Nastolatek próbował przybrać poważny ton, ale nie udało mu się to na tyle ile chciał.  Złapał obiema rękami nadgarstki dziewczyny i przytrzymał je za plecami  dziewczyny.
-Ej! Dobrze wiesz,że nie dam rady ci się wyrwać! To nie fair!
Dziewczyna pisnęła, na co blondyn zareagował smiechem.
-To Ci skarbie nie pomoże.
Tymi słowami zakończył potyczkę słowną i delikatnie, jak gdyby bał się zrobić Rosalie krzywdę, położył ją na wielkim, miękkim łóżku, a sam teraz znajdował się nad nią, nie przestając się uśmiechać.
-Wiedziałam...Tylko jedno Ci w głowie.
-Masz rację. Ciągle siedzisz w mojej głowie cwaniaro.
-Wygodnie mi tam jak widać.
-Mhmmmm...
Chłopak zamruczał do ucha długowłosej i ustami zaczął wędrować po kolei od szyi, poprzez policzek, ramiona, a kończąc na okolicach dekoltu dziewczyny.
-Allan...
Słysząc cichy głos, chłopak, lekko uniósł głowę, tak by spojrzeć dziewczynie w oczy i nic nie mówiąc, samym spojrzeniem 'zapytał' o pozwolenie. Dziewczyna przymknęła lekko powieki i skinąwszy głową, powoli je otworzyła. Dała mu swobodę. Pełną swobodę, którą każdy na jego miejscu by już dawno wykorzystał.
-Kocham Cie...
Jeszcze raz szepnął jej czułe słowa na ucho i powrócił to wcześniej rozpoczętych pocałunków...

_______________________________
Bardzo zjebałam?
Uważam,że tak,ale... :c

no a teraz...Jak myślicie...Co będzie dalej? Dojdzie do czegoś, czy jednak któreś z nich stchórzy? A może macie jeszcze inne wizje? Chetnie poczytam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz